Wiedzialam, ze dlugo nie usiedze spokojnie na tylku... Hm, jak to lecialo? "Urodzeni, zeby biec, nie moga w miejscu stac!" Ot to. LYONIE, przybywam! Jutro! | I knew it wouldn't be long before I packed my bag and went on another trip. Some birds are simply meant to fly. So here ouigo again. See you tomorrow, LYON! |
niedziela, 29 września 2013
Kierunek: Lyon / Direction Lyon
środa, 18 września 2013
Czas wracac do domu / time to go back
Z Porto wylecielismy ze sporym opoznieniem spowodowanym bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi w... Paryzu. Ciezko bylo sobie to wyobrazic patrzac na calkiem bezchmurne, niebieskie do granic mozliwosci portugalskie niebo. Opoznienie bylo mi na reke, bo wcale nie mialam ochoty wracac do domu. Z checia zostalabym tu jeszcze kilka dni. Humor poprawilam sobie wcinajac "przemycone" w bagazu podrecznym ostatnie swiezutkie pasteis de nata. Mmmmm, pychota! |
Z Porto wylecielismy ze sporym opoznieniem spowodowanym bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi w... Paryzu. Ciezko bylo sobie to wyobrazic patrzac na calkiem bezchmurne, niebieskie do granic mozliwosci portugalskie niebo. Opoznienie bylo mi na reke, bo wcale nie mialam ochoty wracac do domu. Z checia zostalabym tu jeszcze kilka dni. Humor poprawilam sobie wcinajac "przemycone" w bagazu podrecznym ostatnie swiezutkie pasteis de nata. Mmmmm, pychota! |
Dzieki wyjatkowej przejrzystosci powietrza widok z okna samolotu zapieral dech w piersiach. Zwlaszcza wtedy, gdy lecielismy wzdluz wybrzeza. Wieksza czesc lotu spedzilam wiec z nosem przyklejonym do szyby. Tak dlugo, jak tylko sie dalo, podziwialam zmieniajacy sie krajobraz. A pozniej, wpatrujac sie w znajdujacy sie pod nami gruby pulap chmur, odtwarzalam w pamieci wszystkie mile chwile, miejsca, smaki, zapachy, dzwieki i usmiechalam sie do wlasnych mysli. | Dzieki wyjatkowej przejrzystosci powietrza widok z okna samolotu zapieral dech w piersiach. Zwlaszcza wtedy, gdy lecielismy wzdluz wybrzeza. Wieksza czesc lotu spedzilam wiec z nosem przyklejonym do szyby. Tak dlugo, jak tylko sie dalo, podziwialam zmieniajacy sie krajobraz. A pozniej, wpatrujac sie w znajdujacy sie pod nami gruby pulap chmur, odtwarzalam w pamieci wszystkie mile chwile, miejsca, smaki, zapachy oraz dzwieki i usmiechalam sie do wlasnych mysli. |
Uwielbiam wieczorne loty, gdy mam miejsce przy oknie i moge delektowac sie widokiem zachodzacego slonca, ktore zanim zniknie za linia horyzontu zdazy jeszcze ubrac niebo w pizame w kolorach teczy. | Uwielbiam wieczorne loty, gdy mam miejsce przy oknie i moge delektowac sie widokiem zachodzacego slonca, ktore zanim zniknie za linia horyzontu zdazy jeszcze ubrac niebo w pizame w kolorach teczy. |
Jakies 40 minut przed ladowaniem zrozumielismy znaczenie slow BARDZO TRUDNE WARUNKI POGODOWE we Francji. Efekty specjalne w postaci silnych turbulencji zdecydowanie nie naleza do moich ulubionych. Odetchnelam z ulga gdy kola samolotu w koncu uderzyly o powierzchnie plyty lotniska. Paryz przywital mnie chlodno, zeby nie powiedziec lodowato. Ponad 20-stostopniowa roznica temperatur. Silnym wiatrem i ulewa. Bosko! Do domu dotarlam w srodku nocy przemoczona do suchej nitki, zziebnieta i kompletnie zdegustowana zarowno pogoda jak i perspektywa powrotu do pracy nastepnego ranka (czyli doslownie kilka godzin pozniej). Musze szybko zaplanowac kolejna podroz, chocby niedaleko, bo inaczej oszaleje ;) |
Jakies 40 minut przed ladowaniem zrozumielismy znaczenie slow BARDZO TRUDNE WARUNKI POGODOWE we Francji. Efekty specjalne w postaci silnych turbulencji zdecydowanie nie naleza do moich ulubionych. Odetchnelam z ulga gdy kola samolotu w koncu uderzyly o powierzchnie plyty lotniska. Paryz przywital mnie chlodno, zeby nie powiedziec lodowato. Ponad 20-stostopniowa roznica temperatur. Silnym wiatrem i ulewa. Bosko!
Do domu dotarlam w srodku nocy przemoczona do suchej nitki, zziebnieta i kompletnie zdegustowana zarowno pogoda jak i perspektywa powrotu do pracy nastepnego ranka (czyli doslownie kilka godzin pozniej). Musze szybko zaplanowac kolejna podroz, chocby niedaleko, bo inaczej oszaleje ;) |
niedziela, 15 września 2013
Kierunek: Porto / Direction Porto
Niedziela po poludniu. Za chwile trzeba sie pozegnac. Nasza wspolna wyprawa dobiega konca. Moj kompan wraca do Stanow, a ja majac jeszcze dwa dni urlopu jade do Porto, by spedzic tam ostatnie 48 godzin moich wakacji. Ale szybko to zlecialo! | It's Sunday afternoon. My travel buddy has to catch a plane to go back to the States as his holiday is almost over. I have two more days before I have to fly home so I'm taking the train to Porto. I can't believe my summer holidays will be history in 48 hours! |
piątek, 13 września 2013
Pozegnanie z Afryka / Out of Africa
Az trudno uwierzyc, jak szybko zlecial nam czas w Maroku. 12 dni! Jak to zwykle bywa, wszystko, co dobre szybko sie konczy. Na szczescie, w naszym przypadku konczy sie "jedynie" afrykanska czesc naszej podrozy. Zabieramy nasze baaaaardzo ciezkie plecaki i smigamy w strone slonecznej Portugalii | It's hard to believe how time flies! It's been 12 days since we arrived in Morocco! As usual, all good things come to an end far too fast. Luckily for us, it is "only" the African leg of our trip that ends. We take our veeeery heavy backpacks and off we go to the sunny Portugal |
niedziela, 8 września 2013
Rabat. Spacer po medynie / Rabat. A stroll in the medina
Dzisiejszy spacer po medynie w Rabacie byl przedsmakiem tego, co czeka nas juz za kilka dni w slynnym marokanskim Niebieskim Miescie, czyli Chefchaouen. Od odcieni niebieskiego mozna dostac oczoplasu! | Today's stroll through the medina in Rabat was some sort of a teaser of what we are to expect in a few days' time in the famous Blue City of Chefchaouen. All those shades of blue! I'm absolutely mesmerized! |
Witamy w Rabacie / Welcome to Rabat
Dotarlismy do Rabatu. Male nieporozumienie w hotelu i w ramach zadoscuczynienia dostajemy pokoj na ostatnim pietrze z taaaaaaakim widokiem! | We've arrived in Rabat. A little mixup with our reservation and to make it up to us the hotel give us the room on the top floor with such a view! |
Dzieki niemu natychmiast przestalam nawet zalowac, ze nie wybralismy nocowania w medynie w jednym z riadow!
A teraz czas na zwiedzanie! |
I saw it and I stopped regretting not booking a room in one of the medina's riads!
Time to do some sightseeing! |
sobota, 7 września 2013
Kierunek Rabat / Direction: Rabat
Powoli zbilzamy sie do polmetka wyprawy. Plecaki coraz ciezsze i coraz mniej wolnego w nich miejsca. Ciezko sie oprzec tym wszystkim pamiatkom, przyprawom, pocztowkom i ludowej ceramice... Jak tak dalej pojdzie, przed powrotem do domu trzeba bedzie zakupic dodatkowa walizke ;) a hotele rezerwowac juz tylko przy dworcach kolejowych lub autobusowych, tak jak zrobilismy to w Marakeszu.
Jesli juz o dworcach mowa, po sniadaniu postanowilismy pozegnac sie w koncu z Czerwonym Miastem i wyruszyc na polonoc. Kierunek Rabat. Bilety kupilismy w kilka minut (120 dirhamow za osobe°. Nie zapomnijcie o paszporcie, musicie go pokazac gdy chcecie zaplacic karta! "Marzyla" nam sie pôdroz w pierwszej klasie, ale nie bylo juz wolnych miejsc. Nic dziwnego, gdy bilety kupuje sie w ostatniej chwili... Druga klasa okazala sie jednak naprawde bardzo przyzwoita. Siedzenia byly wystarczajaco szerokie i miekkie, a miejsca na nogi tez mielismy, o dziwo, pod dostatkiem. 4-godzinna podroz minela dosc szybko na pisaniu, fotografowaniu zmieniajacego sie za oknem krajobrazu, sluchaniu muzyki i dyskretnej obserwacji wspolpasazerow. Moj towarzysz podrozy drzemal, przebudzal sie, myszkowal w torbie z naszym prowiantem na droge (a to podobno ja jestem glodomorem), zamienial ze mna kilka zdan, po czym na nowo blyskawicznie zapadal w drzemke. I tak przez cala droge. |
We're almost halfway through our trip. Backpacks are getting heavier and there is less and less free space in them. All those souvenirs, spices, postcards and pottery are so hard to resist... If it goes on, I will need an extra suitcase before I even fly home ;) And we will need to book our hotels in the vicinity of railway/bus stations, the same way we did in Marrakech.
Speaking of railway stations, after breakfast we finally decided to say goodbye the Red City and head north. Direction Rabat. It took us just a few minutes to buy the tickets (120 dirhams per person). Don't forget to bring your passeport with you, you need to show it if you want to pay by card! We wanted to travel first class, but it was fully booked. No wonder if you want to buy them last minute... Anyway, the second class turned out to be pretty decent after all. Seats were wide and comfortable enough, and to my surprise the legroom was pretty sufficient too. 4-hour trip went fast thanks to my writing, documenting the ever-changing landscape with my photo camera, listening to music and people watching. My travel buddy would nap, wake up, go through our food supplies (and apparently I am the one with glodomorem), chat with me for a while and fall asleep in a blink of an eye again. The whole trip. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)