Tak wizualnie prezentuje się plan wyprawy. A plany, jak wszyscy dobrze wiemy, mają to do siebie, że po drodze lubią się zmieniać ;) Zobaczymy jak będzie tym razem... Jedno jest pewne, muszę dotrzeć do Porto, bo stamtąd mam samolot do domu. Do Paryża znaczy się ;) | This is the visual of our itinerary. We all know, plans and itineraries tend to change along the way ;) We'll see if we stick to it (or not)this time... I know one thing for sure, I need to get to Oporto to catch my return flight home. Paris that is ;) |
piątek, 30 sierpnia 2013
Plan wyprawy / Trip itinerary
Moja najbliższa wyprawa / My next trip
Moja kolejna wyprawa zbliża się wielkimi krokami! Do wylotu zostały niecałe 2 dni a ja mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia przed wyjazdem! Czy najbliższa doba nie mogłaby przypadkiem trwać 36 godzin? | Another trip is getting closer and closer by the minute. I'm leaving in less than 2 days and I still have so much stuff to do/prepare/organize... Can you please extend today by let's say 12 hours? I'd appreciate that! |
środa, 7 sierpnia 2013
Salam alejkum
Salam alejkum (arab. السلام عليكم As-Salāmu `alaykum)! Pokój z Wami, moi drodzy! Skąd takie powitanie? Wynika z mojej ostatniej lektury. "Maroko 365 zwyczajów i obyczajów" napisaną przez Marie-Pascale Rauzier, historyk i dziennikarkę, która spędziła w Maroku 8 lat i ma na swoim koncie jeszcze kilka innych książek o tematyce związanej z tym bardzo ciekawym krajem. 365 zwyczajów. Po jednym na każdy dzień. Ja nie miałam jednak zamiaru "dozować" sobie informacji o kraju, który zamierzam odwiedzić jesienią. Książeczka tak wciąga, że pochłonęłam ją w dwa wieczory. W krótkich akapitach autorka prezentuje zwyczaje i obyczaje mieszkańców Maroka dotyczące przeróżnych dziedzin życia. Znajdziemy tu szeroko rozumianą etykietę, dobre maniery przy stole i w kontaktach ze starszeństwem, rytuały dotyczące np. podawania herbaty oraz wiele praktycznych wskazówek, tajniki przygotowania sztandarowych potraw kuchni berberyjskiej czy detale architektoniczne... Mnóstwo ciekawostek, niektóre rzeczy ogólnie znane [i nazbyt oczywiste jak dla mnie, ale z drugiej strony to, co jest oczywiste dla mnie niekoniecznie musi być takie dla innych], o niektórych słyszałam już wcześniej lub dowiedziałam się od zaprzyjaźnionych marokańczyków, sporo zupełnie nowych, dość zaskakujących informacji. Ten bogato ilustrowany mini poradnik savoir-vivre na pewno pomoże uniknąć krępujących sytuacji i popełnienia faux-pas w kontaktach z lokalną społecznością. Czytając go ma się wrażenie, że jest się na miejscu. Autorka zabiera nas w pełną przypraw podróż zatłoczonymi uliczkami marokańskich medyn. Oczami wyobraźni widzę dokładnie każdy szczegół. Jest gwarno, swojsko i kolorowo, a słodka miętowa herbata leje się strumieniami... Aż zachciało mi się pić! To bardzo ciekawa i pouczająca lektura. Wzbudza zainteresowanie, otwiera oczy i... pozostawia niedosyt. I chyba właśnie o to autorce chodziło. Aby rozbudzić w nas ciekawość i zachęcić do zgłębienia tematu na własną rękę. Ja na pewno to zrobię! |
Salam alejkum (arab. السلام عليكم As-Salāmu `alaykum)! Pokój z Wami, moi drodzy! Skąd takie powitanie? Wynika z mojej ostatniej lektury. "Maroko 365 zwyczajów i obyczajów" napisaną przez Marie-Pascale Rauzier, historyk i dziennikarkę, która spędziła w Maroku 8 lat i ma na swoim koncie jeszcze kilka innych książek o tematyce związanej z tym bardzo ciekawym krajem. 365 zwyczajów. Po jednym na każdy dzień. Ja nie miałam jednak zamiaru "dozować" sobie informacji o kraju, który zamierzam odwiedzić jesienią. Książeczka tak wciąga, że pochłonęłam ją w dwa wieczory. W krótkich akapitach autorka prezentuje zwyczaje i obyczaje mieszkańców Maroka dotyczące przeróżnych dziedzin życia. Znajdziemy tu szeroko rozumianą etykietę, dobre maniery przy stole i w kontaktach ze starszeństwem, rytuały dotyczące np. podawania herbaty oraz wiele praktycznych wskazówek, tajniki przygotowania sztandarowych potraw kuchni berberyjskiej czy detale architektoniczne... Mnóstwo ciekawostek, niektóre rzeczy ogólnie znane [i nazbyt oczywiste jak dla mnie, ale z drugiej strony to, co jest oczywiste dla mnie niekoniecznie musi być takie dla innych], o niektórych słyszałam już wcześniej lub dowiedziałam się od zaprzyjaźnionych marokańczyków, sporo zupełnie nowych, dość zaskakujących informacji. Ten bogato ilustrowany mini poradnik savoir-vivre na pewno pomoże uniknąć krępujących sytuacji i popełnienia faux-pas w kontaktach z lokalną społecznością. Czytając go ma się wrażenie, że jest się na miejscu. Autorka zabiera nas w pełną przypraw podróż zatłoczonymi uliczkami marokańskich medyn. Oczami wyobraźni widzę dokładnie każdy szczegół. Jest gwarno, swojsko i kolorowo, a słodka miętowa herbata leje się strumieniami... Aż zachciało mi się pić! To bardzo ciekawa i pouczająca lektura. Wzbudza zainteresowanie, otwiera oczy i... pozostawia niedosyt. I chyba właśnie o to autorce chodziło. Aby rozbudzić w nas ciekawość i zachęcić do zgłębienia tematu na własną rękę. Ja na pewno to zrobię! |








Subskrybuj:
Posty (Atom)